Magda
*****
Otworzyłam oczy, a pierwsze, co poczułam to było zimno.
Podniosłam się gwałtownie i zakręciło mi się w głowie, aż przyłożyłam dłoń do czoła. Była wilgotna i lepka. Spojrzałam na nią. Krew. Dotknęłam raz jeszcze moich skroni. Nie, nie byłam ranna, tak mi się wydawało... a później prawda uderzyła mnie z tak wielką siłą, że zatoczyłam się, wyciągając przed siebie ręce, by chronić się przed upadkiem.
- Maciek?! - krzyknęłam przerażona, a mój głos odbił się echem w ciemnym korytarzu.
Rozpaczliwie wytężałam wzrok, by dojrzeć cokolwiek. Podłoga była pusta.
- Jestem - słaby głos dochodził spod ściany.
W stanie krańcowej euforii ruszyłam w tamtą stronę, ślizgając się po mokrym podłożu. Opierał się o ścianę. Uczucie ulgi prawie zwaliło mnie z nóg, poczułam jak ugięły się, niczym wykonane z waty. Serce załopotało nierówno - żył! Był cały, zdrowy... Uratował mnie.
Niewiele myśląc, rzuciłam się na niego. Wypuścił powietrze, gdy nasze ciała zderzyły się, a ja zaczęłam całować go jak szalona. Obsypałam pocałunkami jego policzki, wargi, czoło. Miałam wszystko gdzieś, najważniejsze, że wciąż był ciepły, żywy i przy mnie. Odwzajemniał moje pieszczoty, ale jego szczęka była napięta. Odsunęłam się na odległość ramion, jednak wciąż nie wypuszczałam z dłoni jego twarzy.
- Jesteś ranny? - spytałam, widząc jak paskudny grymas sprawił, że jego brwi złączyły się na czole.
Uniósł przedramię, a ja krzyknęłam cicho. Od nadgarstka do łokcia, po zewnętrznej stronie, ciągnęło się paskudne rozcięcie, a krew kapała na podłogę i nasze buty.
- Przeżyję - pocieszył mnie z bladym uśmiechem. - Przynajmniej tamten... potwór prezentuje się gorzej.
Dopiero wtedy przypomniałam sobie wszystko. Obejrzałam się szybko, zdjęta strasznym uczuciem.
- Gdzie on... ?
- Uciekł, chyba się przestraszył, gdy padłaś na ziemię - stwierdził Maciek.
Jego ciemne oczy pałały w delikatnym świetle docierającym od schodów. Podniósł zdrową dłoń i odgarnął mi włosy przyklejone do spoconego czoła. Chwyciłam ją, przytuliłam na chwilę do swojego policzka, po czym ucałowałam jej wnętrze, a on przymknął powieki.
- Nie spaceruj sama po ciemnych korytarzach, dobrze? Nigdy więcej - poprosił cicho, a jego gorący oddech sprawił, że również zamknęłam oczy. Głos miał napięty, ręce mu drżały.
- Gdyby nie ty... - zaczęłam, ale samo wyobrażenie sprawiło, że moje gardło zacisnęło się
i zamilkłam w pół zdania. Maciek skrzywił się i zacisnął zęby.
- Nawet o tym nie myśl, rozumiesz? - wyszeptał. - Nie zdążył... nic zrobić, prawda?
Nie wiedzieć czemu, ale to pytanie wydało mi się nie na miejscu. Zapanowała między nami krępująca cisza, po czym wydusiłam tylko cicho, zawstydzona:
- Nie zdążył.
Maciek gwałtownie przytulił mnie do piersi i trzymał tak przez moment, po czym jego ramiona rozluźniły się, jakby automatycznie.
- To dobrze. Kuba by tego nie przeżył - powiedział dziwnym głosem.
Nie zdążyłam mu podziękować. Spytać skąd się w ogóle wziął w dobrym miejscu i czasie. Ruszył w stronę schodów.
- Pośpiesz się, musimy wyjść niezauważeni - poinformował mnie, a ja mogłam tylko posłuchać go i pójść jego śladami.
***
Dziewczyny czekały przed wejściem do klubu. Gdy tylko pokazaliśmy się w drzwiach, histerycznie piszcząc i podskakując, rzuciły się na mnie.
- Wszystko dobrze? - wydyszała Sylwia w moje ramię.
- Szukałyśmy cię wszędzie! - Anka z wyrzutem, ale i ulgą głaskała mnie po włosach.
W towarzystwie przedstawicielek mojej płci nie wytrzymałam - twarz wykrzywił mi grymas i po chwili rozryczałam się, a emocje falami opuszczały moje ciało. Wpakowano mnie do auta i zanim zdążyłam otrzeć oczy jechaliśmy już główną drogą.
To Anka wysłała wiadomość do Maćka, jeszcze zanim ja ruszyłam na feralny spacer do toalety. Nie miała złych zamiarów - chciała, by chłopcy po zebraniu przyłączyli się do nas w pubie. Zjawił się sam, tuż po tym, gdy opuściłam naszą lożę, a Kuba i reszta nie dotarli. Gdy długo nie wracałam zaczęli się niepokoić, a on zaproponował, że poszuka, jednak po kilku minutach wciąż na mnie nie trafił. Dopóki nie zauważył zaciemnionych schodów w dół...
Cała trójka obiecała mi, że nikt inny się o tym nie dowie. Maciek mruknął tylko, ale wzięłam to za odpowiedz twierdzącą. Byłam im taka wdzięczna. Nie miałam pojęcia jak zareagowałby Kuba. Po drodze odwiedziliśmy kolegę Anki, który studiował pielęgniarstwo. Zaspany
i okropnie rozczochrany zaprosił nas do swojego małego mieszkania, gdzie założył Maćkowi fachowy opatrunek.
Po wszystkim odstawiliśmy dziewczyny pod blokiem Sylwii, a sami ruszyliśmy w długą drogę powrotną. W aucie było przyjemnie ciepło i pachniało świeżością. Okropnie znużona nocnymi wydarzeniami skuliłam się na siedzeniu, zapominając o podartej sukience i ogólnej traumie psychicznej. Czułam się bezpiecznie, a gdy Maciek sięgnął do tyłu i okrył mnie swoją bluzą, zamknęłam powieki i odpłynęłam.
Maciek
*****
Obserwowałem ją, gdy spała.
Przyciągnęła kolana do brody, zrzuciła niewygodne buty i przykryta moją sportową bluzą, oddychała spokojnie. Włosy zasłaniały część jej twarzy. Wyciągnąłem dłoń, by je odgarnąć, ale w ostatniej chwili się powstrzymałem. Nie dotykaj!
Zaparkowałem w sporej odległości od mieszkania, w małej, pustej uliczce otoczonej gęstą zielenią. Zegarek wskazywał kwadrans do północy. Nie panowałem nad sobą, więc wysiadłem z auta, by jej nie obudzić. Ciągle wracał do mnie obraz tego faceta, jej cichych krzyków... Gdyby mnie tam nie było? Czy ktoś znalazłby ją później drżącą i zbrukaną? Posiniaczoną? Całkowicie przerażoną faktem, że mężczyzna mógł potraktować ją w ten sposób. Zacisnąłem pięści tak mocno, że prawie puściły szwy w mojej ranie.
- Kurwa! - uderzyłem w pobliskie drzewo, całkowicie się zapominając.
Gorąca krew pociekła po moich palcach, gdy schyliłem się, by oprzeć dłonie na kolanach. Chciałem go zabić, pozbawić wnętrzności, a później jeszcze je zdeptać! Za to, że odważył się położyć na niej swoje plugawe, brudne łapska! Później powróciło do mnie wspomnienie tego, jak się o mnie martwiła, jak mnie wołała, gdy już odzyskała przytomność. Ja nawet nie dałem rady podejść do niej, gdy leżała na zimnej posadzce. Walczyłem ze sobą, ale mózg nie panował nad ciałem, stałem pod ścianą jak gówniarz i użalałem się nad sobą. Bo prawie zabiłem kogoś właśnie przez nią... A nie zdarzało mi się wcześniej, bym troszczył się o kogoś innego oprócz siebie. Całowała moją twarz jakbym był jej najdroższą osobą na świecie. Nie miałem pojęcia czy umiałbym być dla kogoś kimś ważnym.
- Na pewno byś to spierdolił - powiedziałem sobie pod nosem.
Kpiący śmiech opuścił moje gardło. O czym ja w ogóle myślałem? Przecież ona była z moim bratem. Kogo chciałem oszukać? Zakochałem się w dziewczynie Kuby, zrażałem ją do siebie swoim aroganckim zachowaniem, bo nie umiałem poradzić sobie z faktem, że zależało mi na niej. To była całkowita nowość w moim życiu...
Trwałem tak jeszcze jakiś czas, aż usłyszałem ciche trzaśniecie drzwi samochodu. Podeszła do mnie, nie patrzyłem, ale czułem jej obecność. Zatrzymała się blisko mnie, za blisko. Była boso. Jedynym źródłem światła była odległa latarnia, a wokół panowała kompletna cisza i pustka. Byliśmy tylko my, drzewa i niewypowiedziane słowa.
Magda
*****
Kucał tuż przy drzewie o nisko opadających gałęziach.
Widziałam jak kurczowo trzymał się wpół, jakby miał zwymiotować. Zbliżyłam się, choć nie miałam pojęcia jak zareaguje. Nie podniósł głowy. Kilka razy przemyślałam swój ruch, zanim pogłaskałam go po włosach.
- Maciek? - szepnęłam i nachyliłam się trochę, by być bliżej niego.
Nie zareagował natychmiast, ale dopiero po chwili nakrył moją dłoń swoją i ścisnął lekko,
gdy przeczesywałam mu włosy nad czołem. Pocałował moje palce, później nadgarstek, a ja zmrużyłam powieki, czując jak w moim wnętrzu ożyło stado motyli. Zadrżałam, gdy przytulił twarz do mojego brzucha, a rękami objął biodra. Nerwowo dotykałam jego włosów, nie bardzo wiedziałam co zrobić ze swoimi dłońmi. Myśli szalały mi w głowie - jak mogłam kiedykolwiek sądzić, że przy Kubie mogłabym poczuć to samo, co przy Maćku...
Serce wyrywało się z piersi, żyły szybko toczyły krew, a całe ciało ogarnęło gwałtowne pulsowanie. Przycisnęłam jego twarz mocniej, aż oddychał głośno w materiał mojej sukienki. Jego dłonie mięły ją, podciągały w górę, aż ścisnął moje pośladki. Odchyliłam głowę do tyłu, uderzyłam nią w korę drzewa. Całował moje uda, a jego głośne westchnienia sprawiały, że powoli odchodziłam od zmysłów. Otworzyłam usta, bo nie mogłam już normalnie oddychać. Nagle znieruchomiał, a ja się opamiętałam.
Odepchnęłam go, a widząc jego minę bardzo chciałam to cofnąć. Nie mogłam jednak... Klękając obok niego, przytuliłam go mocno, ale nie było w tym żadnej prowokacji. Był to gest mający uspokoić nasze gorące głowy i ciała. Wciskając nos w zagłębienie pomiędzy ramieniem a szyją, wdychałam ciepły zapach jego cudownego ciała. Nie byłam w stanie powstrzymać cichego szlochu, który mną wstrząsnął.
Po chwili trzęśliśmy się już oboje, sami nie wiedząc dlaczego. Być może targały mną emocje po napaści, obawie o niego i nagłym przypływie uczuć. Ściskałam jego koszulkę, a on wpijał palce w moje plecy. Nie wiedziałam co mu powiedzieć, a widocznie i on nie miał pomysłu na rozmowę. Nie potrzebowaliśmy słów, nasze gesty mówiły same za siebie.
- Nikt więcej cię nie skrzywdzi, obiecuję - odezwał się tylko, po czym dodał ciszej - ja też już tego nie zrobię.
Kiwał się rytmicznie do przodu i w tył, a ja razem z nim - to mnie uspokajało i pozwalało zapomnieć, że gdzieś tam czekała trudna sytuacja, którą musiałam rozwiązać, by być naprawdę szczęśliwą. Zostaliśmy tak, aż do świtu...
***
Gdy zmarznięta, cichaczem wślizgnęłam się do swojego pokoju, nie miałam pojęcia czy Kuba zauważył wcześniej moją nieobecność, czy nie. Szczerze mówiąc, nie obchodziło mnie to. W samochodzie Maciek nie odezwał się do mnie ani słowem. Gdy wysiadłam, odjechał w siną dal, a ja poczułam nerwową niepewność - czy po tym wszystkim mógł pojechać do Anki, by odreagować? Natychmiast się skarciłam za takie myśli. Ale w sumie? Nie dostałam od niego żadnej deklaracji uczuć. Opierałam swoje domysły jedynie na jego gestach. Coś między nami było, ale bardzo trudnego do zdefiniowania. Niesiona zwykłą ciekawością, postanowiłam zajrzeć do Kuby. Na palcach podkradłam się pod drzwi i uchyliłam je najciszej, jak mogłam. Łózko - przykryte zieloną, cienką kołdrą - było puste.
Nie tylko ja miałam tajemnice...
Maciek
*****
Powiem mu, powiem...
Kręciłem się nerwowo po pokoju. Zły, niewyspany po przygodach zeszłej nocy, czekałem na Kubę, by wszystko mu wyznać. Jestem pierdolniętym skurwysynem, który myśli tylko o sobie, bo przy okazji jestem też egoistą, aha a wspominałem, że to wszystko dlatego, bo szaleję za twoją dziewczyną, bracie? Marzę o niej od kiedy tylko po raz pierwszy ją zobaczyłem. Wiem, wiem... grałem swoją rolę idealnie, nie wiedziałeś nic. Nic się nie martw, ona też by się nieźle zdziwiła. Teraz ci mówię - pragnę jej każdej nocy, każdego poranka budzę się wkurwiony i sfrustrowany, bo śnię o niej, a nie zaznaję wytchnienia. Chciałbym kochać ją całą wieczność, budzić się przy niej i kłaść razem spać. Nosić ją na rękach, nawet jeśli będzie zbyt ciężka, mając pod sercem moje dziecko. Bo ona jest stworzona dla mnie, musisz to zrozumieć - dzięki jej obecności przeszedłem przyśpieszony proces dojrzewania. Jestem teraz facetem, a nie chłopcem, którym byłem jeszcze niedawno. Broniłem się jak mogłem, a teraz pokonany, padnę do jej stóp. Powie mi tak, wiem to... Chciałem tylko, żebyś wiedział. Skończyłem moją mentalną przemowę akurat, gdy wszedł Kuba. Zobaczyłem jego dziwnie szczęśliwą twarz i cała odwaga poszła w cholerę.
- Gdzieś ty był całą noc? - spytałem tonem naszej matki.
Uniósł brwi, zrzucając bluzę na kanapę.
- Od kiedy to interesujesz się miejscem mojego pobytu? Przez kilka miesięcy komunikowałeś się ze mną za pomocą gardłowych dźwięków, prychania i trzaskania drzwiami - zdziwił się, a później dodał - nie muszę ci się z niczego tłumaczyć.
Zjeżyłem się lekko na ten jego pewny siebie ton, ale natychmiast się opamiętałem.
- Jak tam było w klubie? Dziewczyny zajęły ją odpowiednio? - spytał, siadając.
Także usiadłem. Patrzyłem jak sięgnął do kieszeni spodni i poprawił coś. Telefon?
- Lepiej nie pytaj jak było - mruknąłem, bo ciężko mi było wyrzucić z głowy zeszłonocne wydarzenia. - Daliśmy radę utrzymać ją z dala od mieszkania. A teraz wytłumacz mi, po co to wszystko? - dopytywałem się, bo byłem więcej, niż ciekaw.
Kazał mi udawać, że mieliśmy jakąś ważną naradę w kadrze, a później odjechał gdzieś z Kubackim, by wrócić przed następnego dnia południem. Był mi winien wyjaśnienie, zwłaszcza, że Anka i Sylwia też były w to zamieszane...
- Zajęło nam to długo, bo pojechaliśmy bardzo daleko, by coś przywieść z drugiego końca kraju - oznajmił, a jego uśmiech stawał się coraz szerszy, a oczy dziwnie błyszczały.
- Niby co?
- Pierścionek. Oświadczę się Magdzie. Dzisiaj.
O jejku. O Boże. Nie mogę. Kuba, nie rób tego, błagam.
OdpowiedzUsuńNie ma rady, chłopak się zdecydował na duży krok:)
UsuńOMG TAK TAK TAK <3 Zrób to Kuba, to jest to, czego pragnę.
OdpowiedzUsuńZazwyczaj nie komentuję, ale czytam od początku. Wciągnęło mnie od pierwszego rozdziału, przyznam szczerze, że igrasz z moimi emocjami, dawno nie potrafił mnie ktoś tak wytracić z równowagi, albo sprawić, żeby mi się łezka zakręciła w oku.
Relacja między tą trójką jest tak skomplikowana, że bardziej się chyba nie da, ale jedyne o czym marzę, to żeby Magda przyjęła oświadczyny.
Będzie to cios prosto w serce Macka, jednak czuję, że tak będzie lepiej.
Asia ;)
Dzięki za komentarz, Asiu:)
UsuńWierz mi, dałoby się bardziej skomplikować, ale wtedy byłaby to tania podróbka Mody na sukces:P
Zobaczymy co zrobi Magda. Może się zgodzi? Ważniejsze co zrobi Maciek, by jej to odradzić:D
Pozdrawiam:*
No i się porobiło. Jejuu , jakie to kochane,że on się tak zmienił pod jej wpływem i w sumie to mu się nie dziwie, że się tak zachowywał. Jak mówi tytuł to była dziewczyna jego brata i nie chciał go skrzywdzić, a że ma trudny charakter to wychodziło jak wychodziło. Czekam z niecierpliwością na finał (chociaż rozpaczam z tego powodu okropnie) i liczę na to ,że pojawi się już jutro! A najlepiej jeszcze dziś ; D
OdpowiedzUsuńDzięki za komcia:)
UsuńTak, coś w tym rodzaju - wiadomo, dziewczyny brata się nie tyka, ale to może być silniejsze od jego woli i takie było.
Finał wkrótce - dziś już na pewno nie, oho ho:P
Jutro? Możliwe:)
Pozdrawiam!
Przepraszam bardzo, Jakub miał odkrywać swoje wnętrze i zewnętrze sam w sposób ostry i zdecydowany a nie wyskakiwać z pierścionkiem nooooooo! nie w tą stronę kolego, zdecydowanie nieeeee ;) już widzę te przesłodzone kubusiowe oświadczyny, płatki róż, te sprawy ;p
OdpowiedzUsuńza szybko mi się to Twoje opowiadanie kończy, zdecydowanie za szybko... ale nie ma tego złego, następne będę czytać wiernie od początku ^^ pozdrawiam
Marta
Dziękuję za komentarz, Marto:)
UsuńMówisz, że przesłodzone i płatki róż? Poczekaj, no!:P
Zdziwisz się... oj zdziwisz.
Nie ma co ciągnąć, miało być krótsze, niż wyszło.
Następne jest w przygotowaniu i mam nadzieję, że przypadnie do gustu:)
Pozdrawiam i zapraszam na finał wkrótce:)
Uhuhuuuu, w takim razie czekam na nieprzesłodzonego Kubę ;)
UsuńZaskocz mnie! :D
Marta
Wow. Rozdział na prawdę piękny. Mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy czyli wiadomo kogo wybierze Madzia :D Ciężko będzie się rozstawać z tym opowiadaniem, nawet bardzo bardzo. Ale dobrze, że Ty jesteś i nigdzie nam nie uciekasz ;) Czekam z niecierpliwością na końcówkę. Pozdrawiam serdecznie ;))
OdpowiedzUsuńWitaj, Lenka:)
UsuńMadzia to sama jeszcze nie wie kogo wybierze:P Z całą pewnością mogę stwierdzić, że jej wybrankiem zostanie pan o nazwisku na literę K, i nie będzie to Kubacki:D
Pozdrawiam:*
Czuje się rozpalona, jak po wczorajszej nosce z pisaniem dla ciebie parta! Serio! xD
OdpowiedzUsuńKuba!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Przymykam oczy i biorę głęboki oddech, to nic, że powinnam iść pod prysznic, bo jestem mokra po fitnessie i dwugodzinnym bieganiu!
Czytanie twoje opowiadania jest silniejsze od potrzeb fizjologicznych!
Maciej, jestem tłem w tym parcie. Wybacz mi mą zdradę, dla kochanego, słodkiego braciszka, nie wiem czemu, ale Kuba kojarzy mi się charakterem i sposobem działania Castielem wiesz z Supernatural - Nie z tego świata, gdzie Dean i Sam ratują świat, a Cass jest aniołem, demonem, Bogiem i cholera jeszcze wiem kim, ale uwielbiam go. Kuba=Cass. Zaręczyny, no toś pojechał Kubusiu!
No i gdzie ta twoja odwaga Macieju, przecież miałeś wszystko powiedzieć braciszkowi i teraz co? Zaciśniesz szczękę i udasz, że zgadzasz się na rywalizację z bratem o serce Magdy, czy będziesz stał w kącie i spoglądał na przygotowania do ślubu :>
Kuba bezapelacyjnie jest tutaj cichym bohaterem!
Cieszę się, że Maćkowi nic się nie stało, ale chyba mam chwilową awersję do niego xD
Aha, zagłosowałam na Fettnera! Mówię wszem i wobec, że ja chcę jego, o nim jest tak mało opowiadań, ewentualnie o Kubackim ^^
Weny moja droga! <3
P.s Masz wiadomość :P
Madelaine!
UsuńMówisz, że się fitnesisz czasami?:P Trzeba, trzeba:)
Nie oglądam Supernatural, ale kapuję o jaką postać Ci chodzi:)
Maciej sobie odbije w kolejnym parcie, szkoda że masz go chwilowo dość:P
Kuba jak już wali to z grubej rury, co się będzie rozdrabniał:P
Ta cholerna ankieta się co chwilę zeruje i gdybym nie zapisywała sobie tych głosów na kartce, to bym nie wiedziała ile ich jest.
Fettner? Hmmm, mam dużo ról do obsadzenia, więc może i on się załapie. Na razie to badam teren:)Kubacki będzie, nie umiem napisać opowiadania bez niego:P
Pozdrawiam!
Ano fitneszę się czasami :D Nie lubię siedzieć bezczynnie :)
UsuńUfff to dobrze, że wiesz o jaką postać mi chodzi :)
Znaczy się dzisiaj jest mi totalny obojętny, nic, a nic na mnie nie działa, ani jego urok, ani głos już nie wiem co jeszcze xD
Fetti i Kubacki, albo Kotbacki wiesz jaka wersja xD
Planuję kogoś w wersji gay, ale jeszcze nie wiem jak to będzie wyglądać:P
UsuńMaciej się na Ciebie boczy! Mówi, że go zatkało, bo brat chce się żenić z jego kobietą i dlatego Ci się taki obojętny wydaje:D
Dobra, niech Ci będzie ten Fetti:P
Takie pytanko: oglądałaś serial Lost?
No pewnie, skończyłam cały sezon, a czemu pyta? :> :D
UsuńKurde boczący się Maciej na stołówce śniadaniowej, to przecież Magda z nim się zabiją nim pierwsze zawody się zaczną xD
A nic, nic:) Czyli się podobał serial?:P
UsuńTak, jedynie zawiedziona byłam zakończeniem :)
UsuńAle się porobiło. Dziękuję Ci za to, że nie uśmierciłaś Macieja. Wow oni w końcu się dogadują. Szkoda, że dopiero w takich okolicznościach. Ale to nie ważne. No i gdzie ta maciejowa odwaga. Zamiast wygłosić przy Kubie swoją przemowę, to ten siedzi cicho. Nie no , muszę przyznać, że końcówką to mnie cholernie zaskoczyłaś. Coś się zaczęło dziać między Maćkiem, a Magdą, a tu Kuba wyskakuje z zaręczynami. Błagam Cię Kubuś, nie rób tego! Jakoś nie mogę sobie wyobrazić Macieja na ślubie Kuby i Magdy. Pozdrawiam i czekam na finał :) Weny moja droga :*
OdpowiedzUsuńDziękuję, charlotte:*
UsuńMaciej się wypowie obszernie w finale, a myślę, że jego zachowanie się Wam spodoba:)
Pozdrawiam!
Po prostu za przeproszeniem ale inaczej nie umiem.Zajebiste.Pokłony dla autorki :)
OdpowiedzUsuńW takim razie dziękuję za zajebisty komentarz:P
Usuńnie wytrzymam chyba, co chwilę sprawdzam czy pojawił się już finał :D chyba zacznę sprzątać żeby się jakoś oderwać od zastanawiania się nad tym co tu się wydarzy :D super, a w następnym opowiadaniu bardzo chciałabym przeczytać coś o Krzysiu Miętusie, może da się zrobić? ;> pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńk.
Finał się już właśnie wykańcza, dodam około 21:)
UsuńKrzyś Miętus będzie obecny w kolejnym opowiadaniu,
mogę to zdradzić:P
Również pozdrawiam i zapraszam wieczorkiem:*
czeeeeeeekam z niecierpliwością, idę sprzątać i niech mi to zajmie jak najdłużej w takim razie :)
Usuńk.
Nie mam czasu na długi komentarz, ale wiedz, że jestem, czekam.
OdpowiedzUsuńLecę się uczyć ;)
M.
Nauka najważniejsza! Ucz się, bo ja tego nie robię, a sesja nadchodzi:D
UsuńA ja się nie zgadzam na finał! Jak ja sobie poradzę bez idealnego Maćka (dobrze, że nie został trupem na środku korytarza), bez kochanej Madzi i uroczo małomęskiego Kubusia? No jak? Choć pod koniec tego rozdziału to panowie się rolami zamienili, Maciek wyszedł na tchórza, a Kubuś normalnie zwalił mnie z nóg swoim pomysłem. Obawiam się, że może tak zaskoczyć Magdę, że dziewczynę z wrażenia zatka, a Kubuś potraktuje to jako zgodzę. Powiem jednak, że wcale nie wiem czy nie chciałabym jej zgody. Mimo iż ona i Maciek wydają się sobie wręcz pisani i myślę, że Magda nigdy nie poczuje do Kuby tego co do Maćka, co dobitne pokazała ta scena z chwilowym zapomnieniem się przez nich, to jednak ta nieco ślepa miłość i wiara we wzajemność ze strony Kuby jest po prostu urzekająca.
OdpowiedzUsuńDziś króciutki komentarz, bo w ogóle mnie tu na razie nie powinno być. Wgłębianie się i zachwycanie pozostawię sobie na późny wieczór i mam nadzieję - po finale.
Finał musi być:)
UsuńWyszło tak jak wyszło, ale na końcu wszystko będzie dobrze, choć możesz być zaskoczona lub nawet zawiedziona:P
Komentarz wspaniały jak zawsze:)
Mam nadzieję, że finał przypadnie do gustu:)
Pozdrawiam!
Nosz kurwa.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale rozumiesz, te emocje ^^
Nadrobilam dwa rozdziały i zdecydowanie żądam więcej! Co tu się działo! Nawet przestaję oficjalnie ubolewać nad utratą Maćka -dupka, trudno, przeżyję, ten opiekuńczy, bohaterski Maciek jest jeszcze cudowniejszy i naprawdę po tym co stworzyłaś między nim a Magdą, coraz trudniej jest mi kibicować Kubie. Także Kuba, wybacz. Przechodzę chyba na ciemną stronę mocy ;(
Nie no, ale naprawdę to było cudowne jak on ją uratował, a potem ta scena pod drzewem i w ogóle ... coś pieknego. Chyba miałam łzy w oczach *_* I te przemyślenia Maćka, kieyd przygotowywał sobie co powie Kubie ... to było po prostu piękne. Piękne.
Ale końcówka?! Ty to wiesz jak skończyć rozdział, tak żebym po ostatnim zdaniu krzyknęła i przytknęła ręce do ust, oszołomiona ^^ bo właśnie tak zawsze robię na koniec rozdziału ^^
Także czekam, czekam na kolejny i nie zgadzam się na koniec! dlaczego nie może być dłuższe? Ty na pewno coś wymyślisz, ja wiem :D
Pozdrawiam :*
Dziękuję za komentarz:*
UsuńSzkoda się rozstawać z tą historią (mnie chyba najbardziej) ale nie jestem zwolenniczką ciągnięcia wątków bez końca. Miałam to opowiadanie rozpisane w zeszycie i tak właśnie miało się skończyć, szkoda dodawać, by później wymuszać dalszy ciąg:)
Pozdrawiam i zapraszam na końcówkę:)
OdpowiedzUsuńNo nieeee ... Maciek ma być z Magdą!
Biedny Kubuś, tak bardzo ją kocha ...
Zapraszam do siebie, zaczynam http://tozawsze.blogspot.com/
Weny i Pozdrawiam!
Oby następny rozdział pojawił się jak najszybciej!
Kubuś nie taki biedny jak Ci się wydaje:D
UsuńNa pewno zagoszczę u Ciebie:)
Pozdrawiam!:*
Zapraszam na mojego bloga o Maćku Kocie ;)
OdpowiedzUsuńhttp://nieznane07.blogspot.com/